21 marca odbyła się w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu konferencja historyczna – w tym roku wyjątkowa, bo poświęcona 100-leciu odzyskania Niepodległości. Współorganizatorami byli Regionalny Ośrodek Debaty Międzynarodowej w Toruniu, Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej oraz Katolickie Stowarzyszenie ,,Civitas Christiana’’ . Konferencja została zrealizowana w ramach projektu współfinansowanego przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Bezpośrednią relację z konferencji można było oglądać dzięki studentom WSKSiM w telewizji internetowej Tilma.
Konferencje historyczne organizowane w marcu w Toruniu to już tradycja. Także w tym roku nie zabrakło znakomitych wykładowców. Nowością była natomiast druga część konferencji – debata o współczesnym patriotyzmie. Brały w niej udział osoby, które pracując na rzecz dobra wspólnego udowodniły, jak ważny jest patriotyzm.
Polskie drogi do Niepodległości pokazała wystawa w auli WSKSiM. Do Niepodległości prowadzili nas bowiem jej ojcowie: Józef Piłsudski, Roman Dmowski, Ignacy Jan Paderewski, Wincenty Witos, Wojciech Korfanty, Ignacy Daszyński.
Więcej dla Polski i Kościoła
O. dr Zdzisław Klafka rektor Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej powiedział, że to Bóg podarował nam siłę do odzyskania Niepodległości. Ojczyzna to dar Stwórcy dany ludziom, skarb, który trzeba pomnażać jako dobro wspólne. Dlatego bardzo wzruszyły go słowa tegorocznej maturzystki, która na pytanie, co chce robić po maturze odpowiedziała: Chcę zrobić coś więcej dla Polski. O. rektor powiedział też o dyskryminacji katolików. W dniu św. Józefa kolegium rektorskie odwołało konferencję poświęconą bioetyce, która miała się odbyć w Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Bydgoszczy tylko z powodu protestu partii Razem. Na publicznym uniwersytecie głos mieli zabrać – ich zdaniem – ideolodzy – Kaja Godek i red. Marzena Nykiel. A katolików wg ostatnich danych GUS jest 86 proc. w Polsce. – Trzeba budować patriotyzm na wartościach – nawoływał ojciec rektor cytując słowa Aleksandra Krzemińskiego. Pierwszą wartością dla wierzących jest Pan Bóg, drugą życie, co obowiązuje nie tylko wierzących. Obrona życia nie jest tylko kwestią światopoglądu lecz godności człowieka. – Niech ta konferencja nie tylko wzbudzi sentyment do patriotyzmu. Budujmy patriotyzm oparty na wartościach.
Tomasz Nakielski, przewodniczący Katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christiana powiedział, że organizowanie z Wyższą Szkołą Kultury Społecznej i Medialnej konferencji w Toruniu to wielki zaszczyt dla naszego środowiska. Stwierdził, że głęboko wierzy, iż polskie drogi do Niepodległości to są te same drogi, które wiodą ku przyszłości narodu. Refleksja historyczna jest bardzo ważna, kieruje nas ku patriotyzmowi jutra. Wyraził nadzieję, że uczestnicy konferencji znajdą osobiste inspiracje, by zrobić coś więcej dla Polski i dla Kościoła.
Nikt się nie cieszył z odzyskanej przez Polskę niepodległości z wyjątkiem nas samych
Pierwszą część konferencji poprowadził Piotr Hoffmann, przewodniczący Zarządu Oddziału Okręgowego
Katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christiana w Toruniu.
Prof. Grzegorz Kucharczyk (Instytut Historii Polskiej Akademii Nauk w Poznaniu) wygłosił wykład ,,Mocarstwa światowe wobec kwestii odzyskania Niepodległości przez Polskę.’’
Wskazał, że tuż przed wybuchem I wojny światowej sprawy Polski nie było. Była różnie motywowana obojętność. Francja nie chciała ingerować w wewnętrzne sprawy Rosji – swego sojusznika. Rosja również unikała jakichkolwiek deklaracji. Czekała końca wojny. Prof. Kucharczyk zwrócił uwagę, że to nastawienie rosyjskie w stosunku do sprawy polskiej zmieniało się. Po zwycięskiej ofensywie na Galicję okazało się, że Lwów jest od zawsze rosyjskim miastem. Prowadzono tam politykę rusyfikacji. Z kolei Niemcy do wiosny 1916 r. miały nadzieje na zawarcie separatystycznego pokoju z Rosją. Pamiętano tam jednak o poglądach kanclerza Bismarcka: pojawienie się sprawy polskiej w jakimkolwiek kontekście jest dla Niemiec niekorzystne. Długo toczona wojna wszechświatowa zrobiła jednak swoje. Chodziło o rezerwy ludnościowe. Potrzebne było ,,mięso armatnie’’, kilkaset tysięcy rekrutów, którzy zasililiby szeregi armii austro- węgierskiej i niemieckiej. Mogły to być wyłącznie formacje ochotnicze, tego wymagały traktaty międzynarodowe. Niemcy w czasie I wojny światowej jeszcze się podpisanymi traktatami przejmowali. Dlatego dwaj cesarze: Wilhelm II i Franciszek I podpisali akt 5 listopada 1916 r.
To Roman Dmowski sprawił, że światowe mocarstwa dowiedziały się o Polsce. Pisał w memoriałach, że nas nie interesuje niepodległość byle jaka, lecz trwała. Dlatego Polska musi być wielka w sensie zapełnienia luki politycznej, która się wytworzy w naszym regionie Europy po tym, jak Rosja pogrążać się będzie w chaosie i nastąpi destrukcja monarchii Habsburgów. Może się okazać, że Niemcy nawet przegrywając na froncie zachodnim okażą się zwycięzcami geopolitycznymi na wschodzie. Kadłubowe, formalnie niepodległe państwo polskie będzie tworem na krótką metę.
Ale sprawa powstania niepodległego państwa polskiego nie miała sojuszników. Woodrow Wilson, prezydent USA w styczniu 1917 r. mówił o kontekście powstania niepodległej Polski w 13. z 14 punktów sławnego orędzia – na polskich ziemiach z dostępem do morza. Ale USA też uznawały, że kłopotliwy polski przyjaciel zakłóca europejską solidarność. Elity anglosaskie zaś, że wiedzą lepiej na temat nowych narodów, w tym Polski. Zarzucali nam imperializm. Ubolewali, że pod polskim panowaniem znajdą się Niemcy i Rosjanie.
Rosja po rewolucji październikowej lepiej sprawę Polski rozgrywała taktycznie. Lenin uznał, że prawo do samostanowienia narodów powinno być podporządkowane interesom proletariatu. Czyli jemu. Gen. Anton Denikin za punkt wyjścia do rozmów uważał granice imperium z 1914 r. Biali nie przewidywali żadnych ustępstw. Imperium rosyjskie do Kalisza, dla Polski co najwyżej autonomia.
Prof. Grzegorz Kucharczyk zwrócił też uwagę na towarzyszącą niepodległości Polski czarną legendę. Niepodległa Polska miała być najpewniej domem niewoli dla mniejszości narodowych a zwłaszcza dla Żydów. Mniejszości żydowskie w USA skutecznie lobbowały na przełomie 1918-1919 r. by narzucić Polsce tzw. pakiet mniejszościowy, który dostaliśmy w pakiecie z traktatem wersalskim. Przewidywał ingerencję Ligi Narodów w wewnętrzne polskie sprawy pod pretekstem gwarantowania przez państwo polskie praw mniejszości narodowych. Zanim cokolwiek się stało, wskazano, że Polska będzie uciskać wiele narodów.
Tylko Francuzi wykrwawieni wielką wojną rozumieli, że potrzebna jest przeciwwaga na wschodzie. Przeważała jednak nadzieja na odrodzenie białej Rosji. Dla Niemców – co podkreślał profesor Kucharczyk – wszystkich Niemców, bez względu na poglądy polityczne – traktat wersalski był wielką krzywdą, palącą raną na ciele niemieckiej ojczyzny gdzie teraz grasują ,,bandy Korfantego’’. – Nikt się nie cieszył z odzyskanej przez Polskę niepodległości z wyjątkiem nas samych – powiedział profesor Grzegorz Kucharczyk.
Wizjonerzy
Dr Jan Wiśniewski, koordynator Ośrodka Debaty Międzynarodowej w Toruniu, wykładowca Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej, związany także z Uniwersytetem Mikołaja Kopernika wygłosił wykład ,, Środowiska patriotyczne a wizja niepodległej Polski’’.
Wykładowca porównał obu najważniejszych ojców niepodległości: Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego. Obaj politycy mieli wizję wolnej Polski, intuicję, obaj szli pod prąd oczekiwań społecznych. Reprezentowali jednak dwa różne światy. Dmowski był synem kamieniarza. Na równi z niewolą doskwierała mu bieda. Awansował jednak, skończył studia z zakresu nauk przyrodniczych. Piłsudski był synem bogatej i bardzo zasłużonej rodziny szlacheckiej. Żył romantyczną wizją historii. Jego brat Bronisław brał udział w przygotowaniu zamachu na cara Aleksandra III. On także został skazany na przymusowe osiedlenie na Syberii, choć w przygotowaniach udziału nie brał. Wtedy zmienił swoje zapatrywania, został socjalistą.
Dmowski swe nadzieje na niepodległość oparł na Rosji – bo spośród trzech zaborców była najsłabsza, więc w ramach imperium rosyjskiego można było stopniowo osiągnąć autonomię. Dla Józefa Piłsudskiego największym zagrożeniem był żywioł niemiecki, siła niemieckiej gospodarki. – Te dwie wizje świetnie się uzupełniały – ocenił dr Jan Wiśniewski. – Jesienią 2018 r. gdy w trakcie dziejowej rozgrywki pojawił się szansa na niepodległość prowadziło już ją dwóch mistrzów. To cud, że Polakom udało się stworzyć własne państwo.
Sukcesy wojskowego samouka
Wykład prof. Waldemara Rozynkowskiego, przewodniczącego rady programowej TVP w Bydgoszczy, dyrektora Instytutu Historii i Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu dotyczył historii regionalnej – ,,Kościół katolicki w okresie niepodległości’’. Prof. Rozynkowski podkreślił, że proces odzyskania niepodległości na Pomorzu trwał dwa lata i miał różne oblicza. Omówił rolę, jaką odegrał bp chełmiński Augustyn Rozenweter, który pochodził z niemieckiej rodziny rolniczej. W 1919 r. wygłaszał kazania po niemiecku, w 1920 r. po łacinie, w 1919 r. po polsku. Wcześniej nie chciał dopuścić do tego, by w seminarium duchownym w Pelplinie nauczano po polsku. Kapłanem diecezji chełmińskiej był w tamtych latach Polak o Polskę walczący – ks. Józef Debiński.
O militarnych aspektach odzyskania niepodległości mówił prof. Aleksander Smoliński (UMK w Toruniu). Najsłynniejsza formacja – legiony przez które przewinęło się 40 tysięcy ludzi. Byli w niej silnie zmotywowani uczniowie gimnazjów i studenci. Legiony z powodzenie przygotowały kadry Wojska Polskiego. Wielu byłych legionistów zostało generałami, ministrami. – Ich wkład w odzyskanie nieodległości był największy – ocenił prof. Smoliński. Kryzys przysięgowy po akcie 5 listopada został celowo sprowokowany przez Piłsudskiego. Prof. Smoliński mówił również o Legionie Puławskim sformowanym przy boku armii rosyjskiej oraz Korpusie Polskim dowodzonym przez gen. Józefa Dowbor – Muśnickiego. Dowódcą Armii Polskiej, która powstała we Francji był gen. Józef Haller, wcześniej brygadier II brygady Legionów. Armia oparta na Polakach – ochotnikach, którzy wyemigrowali do różnych krajów liczyła 70 tysięcy żołnierzy. Zagwarantowano im powrót. Chcieli bić się o niepodległość, wywalczyli ją a potem mogli wrócić do swych rodzin. Między listopadem 1918 a marcem 1921 r. Polska stoczyła siedem wojen o ustalenie swych granic: z Litwinami, Ukraińcami, Rosjanami, Niemcami. Największa była wojna polsko – sowiecka i największe było jej znaczenie, także dla Europy. – Gdybyśmy przegrali, nie byłoby ani Polski, ani Europy – wskazał profesor. Wojskiem Polskim dowodził Józef Piłsudski, który nie miał nawet stopnia szeregowca. Miał tytuł – najpierw brygadiera, potem pierwszego marszałka. Nie były to jednak stopnie wojskowe. Piłsudski nie miał też wykształcenia wojskowego. A odniósł ogromny sukces.
Patriotyzm, ale jaki?
Jan Parys, b. minister obrony narodowej, członek rady Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, pracownik Ministerstwa Spraw Zagranicznych powiedział w trakcie debaty, że dla niego patriotyzm to obowiązek wobec kraju, w którym się urodził. Obowiązek poświęcenia się; powinność, z której nie można się wypisać. Patriotyzm bierze się z obywatelstwa o ono jest nam dane z urodzenia, z rodziców, którzy są Polakami. To nie jest nasza wolna, subiektywna wola, czy chcę być patriotą. Zdaniem J.Parysa trzeba pokazywać czym był i może być patriotyzm. Dziś żyjemy w epoce pomieszania pojęć. Pewnym osobom się myli nakaz patriotycznego obowiązku wobec państwa ze stosunkiem do rządu. Jeśli ktoś jest demokratą szanuje rząd demokratycznie wybrany; nawet jeśli na niego nie głosował. Problemem jest to, że pewna część ludzi o nastawieniu opozycyjnym do władzy ma problem z tym, jak wyrażać krytyczny stosunek do rządu, by nie szkodzić Polsce. A niestety często szkodzą Polsce. Krytyczne artykuły, demonstracje mieszczą się w demokratycznych zasadach. Ale kto atakuje własne państwo za granicą, ten je osłabia.
Prof. dr hab. Mirosław Golon, dyrektor oddziału IPN w Gdańsku wskazał, że patriotyzm trzeba budować od początku, w pokoleniu młodych przez pokazywanie historii państwa, małych ojczyzn i rodziny. Pokazywać sukcesy, jakie odnieśliśmy. Patriotyzm zbudowany na wiedzy jest fundamentem pozwalającym na obronę wiary, Boga i ojczyzny. Żołnierze Wyklęci walczyli o honor i godność. Doprowadzili do złagodzenia terroru okupanta radzieckiego.
Aktor Dariusz Kowalski znany m.in. z filmu ,,Kłos’’ i serialu ,,Plebania’’ powiedział, że ojczyznę wysysa się z mlekiem matki. A kto przeszłości nie zna, ten przyszłości nigdy nie stworzy. Cytował Jana Pawła II, Asnyka i Potockiego. Przestrzegał przed samobójstwem ducha, do którego prowadzi nie dostarczanie tlenu jakim jest kod kulturowy.
Marcin Kluczyński, redaktor naczelny miesięcznika ,,Civitas Christiana’’, wiceprezes Fundacji ,,Civitas Christiana’’ mówił, że dzięki Bogu mamy czas pokoju, jesteśmy pokoleniem, które może się cieszyć najdłuższym czasem jego trwania. Trochę żeśmy zapomnieli, że pokój nie jest dany raz na zawsze. A o niepodległość należy zabiegać każdego dnia. Stulecie odzyskania niepodległości każe szukać odpowiedzi na pytania, czym jest wolność i suwerenność na tle globalnej polityki. Dla Civitas Christiana wykładnikiem rozmowy o ojczyźnie jest katolicka nauka społeczna, której krzewienie jest naszym szczególnym zadaniem i misją oraz nauczanie ks. prymasa Stefana Wyszyńskiego. Mówiąc o współczesnym patriotyzmie zacytował list Konferencji Episkopatu Polski o chrześcijańskim kształcie patriotyzmu. ,,Miłość ojczyzny, umiłowanie rodzinnej kultury i tradycji nie dotyczy tylko i wyłącznie przeszłości ale ściśle wiąże się z naszą dzisiejszą zdolnością do ofiarnego i solidarnego budowania dobra wspólnego. Realnie zatem wpływa na kształt naszej przyszłości’’. – To są nasze drogowskazy – mówił dziennikarz. Od stycznia fundacja powołana przez Katolickie Stowarzyszenie Civitas Christiana zagospodarowywuje przestrzeń oddziaływania społecznego, pamięci historycznej, patriotyzmu. Miesięcznik podejmuje problematykę historyczną, patriotyczną, pisze o wielkich rocznicach nie tylko od strony martyrologii. M. Kluczyński opowiadał tez o podejmowanych inicjatywach – Festiwalu KNS, obchodach 1050. rocznicy Chrztu Polski, o książkach podejmujących temat patriotyzmu lokalnego wydanych przez Instytut Wydawniczy PAX.
Kajetan Rajski, redaktor naczelny kwartalnika ,,Wyklęci’’, autor książek o tematyce historyczno –patriotycznej m.in. ,,Wilcząt’’ dotyczących Żołnierzy Wyklętych stwierdził, że patriotyzm to stała dyspozycja służenia ojczyźnie, niezależnie od warunków, jakie są. Nie ma z tym nic wspólnego płacenie podatków i obowiązek sprzątania po swoim psie. Robimy to ze względu na normę prawną, bo takie są przepisy. Patriotyzm to coś więcej niż ich przestrzeganie. Obecnie z patriotyzmem identyfikują się partie prawicowe. My musimy poznać różne poglądy polityczne, ale fundamentem współpracy jest niepodległość. Wyklęci mieli różne, często odmienne poglądy. Kazimierz Pużak należał do PPS. Komunistycznemu sądowi powiedział: ja jestem rzymskim katolikiem narodowości polskiej, więcej nie mam nic do powiedzenia. Józef Kuraś przed wojną należał do Stronnictwa Ludowego, Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość było za reformą rolną. Obecna władza sprzyja patriotyzmowi. K.Rajski obawia się jednak że odbębnienie oficjalnych uroczystości Narodowego Święta Żołnierzy Wyklętych sprzyja ostatnim kampaniom, które kwituje hasło: Gdy wasi bohaterowie siedzieli w lasach, nasi zdobywali Berlin.
Wicekurator oświaty Małgorzata Oborska wskazała, że nadzór pedagogiczny musi wspierać szkołę. Pomorskie kuratorium zapytało szkoły, czy posiadają patrona, własny ceremoniał, sztandar, hymn, czy prowadza akcje związane ze świętami 3 Maja czy 11 Listopada. Ankietę wypełniło 650 szkól. Okazało się, że 65 proc. ma sztandar, 40 proc. hymn.
Ks. Kamil Pańkowiec wikariusz parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Grucie zaangażowany w inicjatywy patriotyczne społeczności lokalnej mówił m.in. o budowaniu miejsc pamięci, i roli OSP, które niosą pomoc.
WIDEO RELACJA:
(Realizacja: Kamiński Film Studio)
Tygodnik Niedziela (www.niedziela.pl):
Fotorelacja – Diecezja Toruńska