Mareczek, tak nazywaliśmy go w gronie przyjaciół, już się wśród nas nie pojawi.
Marek Hoffmann nie żyje. Był znany przede wszystkim jako malarz. W 1971 roku ukończył studia na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, uzyskując dyplom w pracowni malarstwa prof. Bronisława Kierzkowskiego. Wielokroć pokazywał swoje obrazy, w ostatnich latach najczęściej gwasze, często podkreślając, że najważniejszy jest dla niego kolor. Wielokrotnie uczestniczył w organizowanym przez Okręg Toruński Związku Polskich Artystów Plastyków konkursie Dzieło Roku zdobywając kilka czołowych nagród. W ostatnich latach Marek Hoffmann zajmował się głównie rysunkami poprzez, które … pokazuje mistrzostwo w tej technice plastycznej. Jego rysunki są pomyślanymi jako całości (skończonymi) dziełami plastycznymi, nie szkicami, które mogłyby stać się pierwowzorami obrazów (to do tych rysunków mogłyby powstać szkice). Po drugie, technikę rysunku artysta traktuje w sposób oryginalny; wypracował technikę własną. Na pewno można o nich powiedzieć, że są to obrazy czy precyzyjniej, że są to rysunki malarza (który posługując się środkami właściwymi dla rysunku tworzył obrazy). Dopatrzeć się w nich można i kresek, i plam… Są zdominowane przez czerń, która określa ich charakter i nastrój. Artysta wprowadza też kolor: czerwony, różowy, niebieski. Pozostawia również nieco bieli… Rysując, posługuje się suchymi pastelami, tuszem, węglem… – tyle z recenzji Jerzego Rochowiaka.
Wczytując się w prace artysty uczestniczyliśmy w Jego osobistej wizji świata, zawierały one często przesłanie eschatologiczne, wspomagające refleksje nad śmiercią i zmartwychwstaniem. Dziś gdy żegnamy Marka ma to dla wielu z nas bardzo osobiste odniesienie.
To że był z nami w Galerii „Omega” przez blisko trzydzieści siedem lat powoduje, że trudno sobie wyobrazić co dalej…
Wydaje się to proste: rozwiesić obrazy czy zdjęcia, ustawić przedmioty, oświetlić… A jednak trzeba czegoś jeszcze: pomysłu, umiejętności dostrzeżenia i pokazania związku między formami, zharmonizowania… Marek Hoffmann to potrafił, potrafił zaciekawić czyjąś sztuką. Robił to tak, jakby wskazywał tajemnicę w obrazach czy rzeźbach…Jego talent wystawienniczy nie kwestionowali nawet najbardziej utytułowani twórcy.
W latach siedemdziesiątych i na początku osiemdziesiątych prowadził Galerię „Omega” w siedzibie Stowarzyszenia Pax w Toruniu – obecnie „Omega” jest galerią Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”, w której organizuje się wystawy i spotkania artystów toruńskich, przede wszystkim związanych z Wydziałem Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. W „Omedze” Pax-u pokazywał m.in. obrazy Jerzego Nowosielskiego, Teofila Ociepki czy też dysydentów czeskich. Marek Hoffmann przez wiele lat był związany etatowo z Galerią Sztuki Wozownia w Toruniu. Zajmował się też wcześniej projektowaniem witraży, zegarów i wnętrz. Bywał komisarzem plenerów plastycznych. Swoje obrazy pokazywał w kraju i za granicą, był laureatem wielu nagród artystycznych. Z chwilą przejścia na emeryturę jego oczkiem w głowie stała się galeria „Omega” co potwierdziło wzmożenie jej aktywności w ostatnim czasie.
Jego długoletni staż w naszej organizacji został uhonorowany srebrnym medalem Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”, przyznawanym szczególnie wyróżniającym się członkom.
Powszechna sympatia jaką sobie zjednał zarówno w naszej organizacji jak i środowisku plastycznym pozostawia wszystkich w głębokim żalu po osobie szczególnie nam bliskiej. Polecamy Jego duszę modlitewnej pamięci
J.B